sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział II : ,, Wybaczyć to nie to samo co zapomnieć."




toję pośród ciszy, która zatyka mi uszy i doprowadza do szaleństwa. W głowie kłębią się kolejne myśli, a jedna bardziej niespokojna od drugiej. Dotykam dłońmi głowy, jakbym chciała je z siebie strząsnąć, niczym pasożyta z uprawy zbóż. Upadam na wilgotną ziemię, wtapiam palce w obryzganą wodą trawę i podkulam nogi.
      Łzy zaczynają mi kapać z twarzy, jakbym zablokowała odpowiedni przycisk w umywalce. Świat wydaje mi się tak beznadziejnie nudny i szary, że aż chciałoby się użyć odpowiedniego zaklęcia.
Wodzę palcami po kolanie, jakbym pragnęła, by pomogło mi to w złudnej walce myśli. W rzeczywistości nie toczę ze sobą nawet bitwy, ani małego pojedynku. Ja tylko siedzę bez celu, spoglądając w dal i myśląc o tym, co by było gdyby.
Takie rozumowanie wywołuje u mnie falę gniewu.
I właśnie wtedy dostrzegam kolorowy chwast, pośród idealnie zestrzygniętej trawy i upraw różnych rodzajów. Zdaję sobie sprawę, że trzeba walczyć, znaleźć w sobie tę nadzieję i siłę, zupełnie jak mały kwiat. Z pozoru bez szans, wokoło nie otaczają go przyjaciele, jest sam, tak jak teraz ja, a jednak wybił się i przeżył. Stwierdził, że ma na tyle determinacji, by konsekwentnie dążyć do odniesienia sukcesu.
I osiągnął go.
      Ocieram niedbale zaczerwienioną twarz i wstaję, podpierając się na rękach. W głowie rozbrzmiewa tylko jedna myśl: Znajdź ich, nie poddawaj sięCzuję się tak, jakby ktoś oblał mnie wiadrem zimnej wody, a potem uderzył w twarz. W sumie to wypieki na policzkach już mam. Zostały one jeszcze ze zdarzenia z Malfoy'em. Wspomnienia mkną niczym konie w galopie, a swoim wolnym truchtem nie mam jak ich dogonić. Teraz rytm słów w uszach się zmienia i brzmi męskim, spokojnym, aczkolwiek chłodnym tonem: ,, Nie zmarnuj życia, które ci darowałem."
- Nie mam zamiaru – szepczę, przebierając żwawiej nogami i zaczynając coraz bardziej wgłębiać się w otaczającą mnie ciszę. Ręka, w której trzymam różdżkę, zaczyna mi tajemniczo pulsować, jakby chciała dać znak, że zbliżają się inni czarodzieje. W rzeczywistości jestem sama, ale i tak czuję na sobie czyjś wzrok. Może jednak Śmierciożercy gdzieś się tutaj czają? A co jeśli Malfoy tylko poinstruował ich, gdzie teraz przebywam?
Nie, to nie miałoby sensu. Przecież powiedział, że daruje mi to życie. Chyba nie zmienia tak szybko decyzji, prawda? Do tego prawo mają kobiety, a on zdecydowanie nią nie jest, sądząc choćby po męskiej, choć usłanej maską chłodnej rezerwy, twarzy.
      Z rozmyślań wyrywa mnie głośny dźwięk, który chwilowo uszkadza mi słuch, przez co czuję się tak, jakby ktoś wiercił mi dziurę wiertarką w uchu. Potem zdaję sobie sprawę, że odgłos bardziej przypomina mi grzmot podczas szalejącej burzy. Patrzę w górę, ale niebo tylko co jakiś czas upuszcza nieco kropli, niczym szkarłatnej krwi z małej rany.
      I właśnie wtedy moim oczom ukazują się dwie zakapturzone postacie. Są jednak zbyt daleko, bym mogła je dokładnie dostrzec, a księżyc jeszcze skuteczniej mi to uniemożliwia. Przeklinam go w myślach, choć tak naprawdę wiem, że czuję coś zupełnie odwrotnego. Kocham ten stalowo – szary obiekt, choć przez ostatnie wydarzenia zawsze już będzie mi się kojarzyć z Malfoy'em. Malfoy'em, który darował mi życie. Cholera, teraz dopiero zdaję sobie sprawę, że jestem mu dłużna.
      Niższa postać ciska we mnie zaklęciem, a ja w ostatniej chwili wyciągam różdżkę i zatrzymuję ją przed odebraniem mi darowanego życia. Z mojego narzędzia wysuwają się iskierki, a w myślach pośpiesznie szeptam zaklęcie. Staram się włożyć w tą czynność jak najwięcej mocy i chęci, jednak wiem, że mój przeciwnik ma znaczącą przewagę. Dostrzegam to po tym, jak jego płomień światła zwalcza mój, by w końcu pochłąnąć go w całości. Zaciskam szczękę i posyłam kolejną serię zaklęć. Uchylam się, by uniknąć ciosu, a kosmyki niesfornych włosów kładę na prawą stronę, by nie napatoszyły się i nie zostały mi brutalnie odebrane. Podchodzę trochę bliżej postaci, by wymierzyć ostrzejszy cios i właśnie w tym momencie moim oczom ukazują się okrągłe oprawki okularów.
- Harry! - wołam uradowana, chyba, aż za głośno, bo po chwili zaczyna mnie drapać w gardle, jakby ktoś skrobał paznokciami stare tapety. Podbiegam do niego, ale wtedy zdaję sobie sprawę, że chłopak nadal mierzy we mnie różdżką. Robię zdezorientowaną minę i marszczę brwi w geście zaskoczenia. Chcę rzucić się na niego i przytulić do siebie, poczuć tę siłę i odwagę, jaką zawsze znajduję w jego miętowych oczach. Teraz jednak czuję, że nie mogę.
      Harry uważnie mierzy mnie wzrokiem, jakby chciał sprawdzić po kształcie mojego ciała, czy to na pewno ja. Przygryzam wargę z niepokojem, jednak po chwili uśmiecham się wesoło, starając się przekonać mój zdrowy rozsądek, że mojemu ukochanemu jedynie zebrało się na żarty.
- Harry, ale mnie przestraszyłeś, chłopie – zaczynam nerwowym tonem głosu, jednak uśmiech, ktory naciągnęłam na usta niczym żagiel, wciąż dotrzymuje mi towarzystwa. Moje stopy wykonują powolny ruch i zbliżam się do niego. W tym samym momencie on ciska we mnie zaklęciem, które brutalnie wytrąca mi różdżkę z ręki. No pięknie, już drugi raz w ciągu tego samego dnia.
W ciągu tej samej godziny. Podpowiada mi głos w głowie.
      Zaciskam zęby i spinam się, a potem moje ciało traci równowagę. Jestem słaba i zmęczona, a na dodatek zła i pełna wątpliwości.
Czy to aby na pewno Harry? Brzmi mi w uszach, ale potem kręcę przecząco głową, bo ja po prostu wiem, że to on. To przekonanie jednak nie pomaga mi zbyt skutecznie, bo boję się mojego ,, przeciwnika" tak, jak jeszcze nigdy wcześniej.
      I właśnie wtedy ten Inny Potter wycelowuje we mnie różdżką i już wiem, że jeśli szybko czegoś nie wykombinuje, to umrę w ciągu najbliższych minut.
      Wtem ktoś wytrąca mu różdżkę z ręki i tłumaczy coś cierpliwie, ale jestem zbyt zszokowana tą całą chorą sytuacją, by zrozumieć, o co chodzi. Przeklinam siebie w myślach za to, że jestem taką nieudacznicą. 
Patrzę na tego drugiego. Jest wielkiej postury i zdaję sobie sprawę, że to prawie olbrzym.
Hagrid! Wołają moje oczy, niczym pies gończy, gdy wytropi królika.
- Jeśli jest prawdziwą Ginny, to co tu robi? - dochodzi do moich uszu podejrzliwy głos Harry'ego, kierujący wzrok to na Hagrida, to na mnie. Doprowadza mnie do czystego obłędu, gdy widzę, jak kłócą się o moją osobę. Chyba sama wiem, kim jestem, do cholery!
Czuję falę gorąca, która muska moje policzki i przyprawia je o parę rumieńców. Masuję zbolałą kostkę. Gniew aż buzuje pod moimi oczodołami, gotów się wydostać i zarazić jak wirus wszystkich zgromadzonych, by i oni przejęli moją furię. 
       Odgarniam kosmyki z twarzy, które przylepiły się do mojej skóry od potu i zaczesuję je za ucho. Wstaję z zimnej trawy, która zostawiła kolejny ślad na szlafroku. Mam jej już dzisiejszego wieczora serdecznie dosyć, zbyt wiele razy ugościła mnie w swoich progach, pozwalając mi upadać i odziewać mnie w swoje zielone suknie.
- Jestem prawdziwą Ginny Weasley – mówię nagle, a wzrok Harry'ego niebezpiecznie długo zatrzymuje się na moim dekolcie, nie chcąc teraz patrzeć mi w oczy. Jakby miał mi do powiedzenia jakąś okrutną prawdę, a moje tęczówki miałyby przez to ucierpieć. W końcu są zwierciadłem duszy, a moja została już zraniona przez niewiarę chłopaka o kruczoczarnych włosach.
On jednak tylko kręci przecząco głową, choć ku mojemu zdziwieniu, różdżka teraz zawisa na jego pasku. Czyżby myślał, że bez mojego narzędzia magicznego nie jestem w stanie zrobić mu krzywdy? Tsunami furii przepływa przez całe moje ciało, sprawiając, że stoję prosto jak struna.
Choć wystarczy jedno zdanie, by rozerwać ją na tysiące kawałków.
- Nie wierzę ci.
Łzy zaczynają nerwowo tłoczyć się i spływać litrami po zaróżowiałej twarzy, ale moja mina przybiera maskę i staram się nie pokazać, że właśnie zranił mnie tak, jak jeszcze żaden człowiek na ziemi. 
W mojej rodzinie uważa się, że zaufanie jest podstawą każdego związku, to ono tworzy jeden z najważniejszych filarów miłości. Bez niego nie ma niczego, nawet przyjaźni nie posiada się bez wiary drugiej osobie.
- Ale... - zaczynam i patrzę na Hagrida, jakby jego osoba miała jakoś magicznie wmówić nieugiętej woli Harry'ego, że jestem jego prawdziwą ukochaną. On posyła mi smutne spojrzenie, a potem zaczyna gorączkowo tłumaczyć ,, niewiernemu Tomaszowi ", że powinien dać mi szansę. To dzięki temu zabiegowi mam czas na ogarnięcie się i racjonalnie myślenie, choć wiem, że jedynym wytłumaczeniem jest zły stan psychiczny. Żałuję, że nie ma tu Hermiony, która na pewno znałaby prawidłowe podejście do podupadłego na zdrowiu.
Ja jestem tylko Ginny Weasley.
Ja jestem tylko byłą dziewczyną Harry'ego Pottera.
- Ona jest teraz w Norze. Moja Ginny nie byłaby taka naiwna i głupia, by wyruszyć samotnie do lasu śmierciożerców – te dwa zdania również sprawiają mi ból, ale nie na tyle mocny, bym nie była w stanie podejść bliżej. Dosłownie wpadam na niego; frustracja i ból rzeźbią się na mojej twarzy. Tym porównaniem przypominam sobie rzeźbę boga greckiego, który tak bardzo przypominał mi twarz Dracona.
      Harry próbuje wyciągnąć różdżkę zza paska, ale skutecznie przykładam mu jego własne ręce na moje biodra, a sama rzucam narzędzie za siebie.
Czuję na sobie ciepły oddech, w którym pasta do zębów miesza się z perfumami, które kupiłam mu na urodziny w zeszłym roku. Uśmiecham się histerycznie i gdy on chce coś powiedzieć, bezczelnie wtykam mu koniuszek palca do ust. Chwilę napawam się gorącem warg Pottera, a potem zdaję sobie sprawę, że jeśli chcę coś powiedzieć, to właśnie nadarzyła się właściwa okazja.
- Harry Jamesie Potterze – zaczynam. Pomimo lęku, próbuję przybrać kuszący ton głosu, aczkolwiek nieudolnie, ponieważ wciąż jest on przesiąknięty frustracją. - Ja jestem Ginevrą Molly Weasley, tą prawdziwą. Jestem nią, czy to ci się podoba, czy też nie.
- Nie, to nieprawda. Ona się tak nie zachowuje – warczy Harry, a ja zdaję sobie sprawę, że rzeczywiście moje postępowanie jest co najmniej dziwne. Nigdy wcześniej tak nie postępowałam, byłam raczej spokojna i nieśmiała. A teraz?
A teraz walczę o swoje.
- Czy zatem fałszywa Ginevra Molly Weasley mogłaby zrobić to? - mówię ze złością i pochylam się ku ustom mojego niedoszłego – i zresztą kolejnego tej nocy – zabójcy. Wbijam swoje wargi w jego, czując, że stajemy się jednym ciałem. Oddechy splatają się w jeden słodki zapach, a ciała podpierają się na sobie niczym dwa filary do nieba. Wplatam palce w czarne, aksamitne włosy i zaczynam je łapczywie mierzwić. On jednak nadal stoi jak struna, zaczynając błądzić palcami po moim ciele, aż w końcu odnajduje pojedyncze piegi i dotyka mojej skóry koniuszkiem palca.
     Wtedy właśnie zatapia się w moim uścisku, zaczyna przesuwać jedną dłonią po moich plecach, raz dotykając końcówek moich tycjanowych włosów, a niekiedy zjeżdżając do granicy pleców. Drugą wciąż trzyma mi na policzku. Dzięki tym czynnościom otacza mnie barierą nadziei i szczęścia.
I nareszcie wiem, że powrócił mój ukochany.
- Ginny, tak bardzo cię przepraszam - zaczyna głosem przepełnionym miłością. Jego aura udziela się i mnie, więc zaczynam delikatnie gładzić jego włosy, a on obejmuje mnie silnym ramieniem. Uśmiecham się, by dać mu do zrozumienia, że wybaczyłam mu tę pomyłkę, choć nadal trzymam ją w sercu.
Wybaczyć to nie to samo, co zapomnieć.
      I wtem, gdy mam ochotę znów zatopić się w jego ustach, on odsuwa mnie od siebie i spogląda podejrzliwie na zniszczony i brudny szlafrok.
- Ale... co ty tu robisz? - pyta, marszcząc brwi, które w pomieszaniu z jego strachem o mnie, tworzą maskę człowieka cierpiącego. Pragnę przejąć na siebie jego brzemię, nieść tą samą troskę o najbliższych, którą on nosi każdego dnia. Chcę jakoś uśmierzyć mu ból, choćbym sama miała przypłacić to swoim szczęściem, które odczuwałam do chwili obecnej.
Ale nie mogę, ponieważ Harry Potter i tak zawsze martwi się za wszystkich. I pośrod tylu zalet, jakie posiada, to tego rzekomego atutu wprost w nim nienawidzę.
- Ja tylko przyszłam sprawdzić, czy może ktoś nie przyleciał. Ja... - widząc srogą minę chłopaka, spuszczam wzrok. W końcu wykrztuszam, ściszając głos:  - Ja czułam się niepotrzebna.
- Ginny – zaczyna Harry, przeciągając moje imię w nieskończoność. Przyciska moje słabe ciało do swojego okazałego, gorącego pod wpływem naszego poprzedniego dotyku, i patrzy mi w oczy, jakby chciał zajrzeć przez nie do samej duszy. - Dla mnie jesteś najpotrzebniejszą osobą na świecie, rozumiesz? - Kręcę przecząco głową, wciąż nie zapominając o tym, jak mało miał w sobie do mnie zaufania i rzucam niepewny wzrok na niewielki krzak, usłany małymi kuleczkami, przypominającymi kształem porzeczki, choć wiem, że są to trujące jagody.
- Jesteś Harry Potter. Podobasz się każdej nastoletniej czarownicy w Hogwarcie. Dałbyś sobie beze mnie radę – mówię z przekonaniem, ale on tylko kręci głową. Potem uśmiecha się do mnie tak, jak matka widząc swoje małe dziecko, marzące kredkami po całej twarzy, zamiast po kartce, która pomimo całej palety barw na buzi kilkulatka, wciąż pozostaje pusta.
- Ginny, jesteś moimi płucami. Po co mi cały tlen tej Ziemi, skoro ich bym nie posiadał? - odwzajemniam uśmiech i wtulam się w jego silne ramiona. 
Wtedy słyszę czyjeś znaczące chrząknięcie i zdaję sobie sprawę, że obok nas wciąż stoi Hagrid. Odsuwam się niechętnie od ukochanego i odwracam tak, by widzieć gajowego. Zmierzam go poirytowanym wzrokiem, rozzłoszczona, że nam przerwał.
Mam nadzieję, że ma na to równie interesujące, co ramię Harry'ego, powody.
- Czy idąc do tego miejsca, widziałaś jakiś śmierciożerców? - pyta. Żołądek podskakuje mi do gardła, robię się blada jak ściana, a ciało daje mi wyraźne sygnały, że zaraz w najlepszym wypadku zwymiotuję. Dłonie zaczynają się pocić i trząść, a ja cieszę się, że ręka Harry'ego zwisa teraz wolno wzdłuż tułowia, a nie jest w moim uścisku.
Weź się w garść, dziewczyno.
- Nie – kłamię, starając się, jak to tylko możliwe, przybrać swobodny i luźny ton głosu, podczas gdy mój mózg pompuje tysiące myśli, a zawroty głowy uniemożliwiają powiedzenie czegoś więcej.
Hagrid patrzy na mnie nieufnie, wciąż nie wierząc tej teorii. Zmierza mnie od stóp do głów i unosi krzaczastą brew, czym wyjątkowo mnie przeraża, ponieważ zawsze był pogodnym i spokojnym człowiekiem. To tak samo jak ja. Widać ludzie się zmieniają, gdy w grę wchodzi ludzkie życie.
Nienawidzę kłamać, zwłaszcza w towarzystwie Harry'ego, bo zadaniem jest, by i on uwierzył w moje słowa.
Ale właściwie czemu nie chcę im powiedzieć prawdy? Czy dlatego, że to zrani mojego chłopaka? A może mam w tym jakiś samolubny cel? Może po prostu chcę wierzyć, że to spotkanie, to ma być nasza tajemnica – moja i Malfoy'a?
Karcę siebie w myślach za to, że moja podświadomość chciałaby dzielić sekrety z tym ulizanym kretynem.
Kretynem, który jeszcze na dodatek darował mi życie.
Powinnam być mu wdzięczna, jednak przez owe zdarzenie jestem teraz dłużniczką Jego Kretyńskiej Mości.
A to czyni mnie w pewnym stopniu również kretynką.
      Wpuszczam i wypuszczam powietrze z ust i liczę szybko do dziesięciu. Nie mogę się skupić, gubię więc wątek po dojściu do siedmiu. Staram się skoncentrować wyłącznie na mojej realistycznej odpowiedzi, jednak co jakiś czas jasnowłosy złodziej wkrada się na moją posiadłość w mózgu.
Odgarniam zgromadzone na czole kropelki potu i błagam swój organizm, by dał jak największy popis moich aktorskich umiejętności.
- Byłam całkiem sama. Zupełnie nikogo nie widziałam.
- To dziwne, że nikt nie patrolował okolic Nory – mamrocze podejrzliwie Hagrid, a ja dziękuję losowi że jest już na tyle ciemno, iż nie widać dokładnie mojej twarzy, ponieważ w przeciwnym wypadku na pewno zauważyłby mój rumieniec.
      Chwilę potem zbieramy swoje różdżki i wszyscy ruszamy do domu, a podczas tej podróży panuje napięta cisza, której nie odważyłam się przerywać. 


I oto ukazał się Rozdział II. Wiem, wiem, miał być wczoraj, ale jakoś nie mogłam się zmobilizować i go dokończyć. Mam nadzieję, że nie jest bardzo tragiczny, choć zdaję sobie sprawę, że może się nie spodobać Wam moja koncepcja. Ale pojawiło się dość sporo dialogów, z czego jestem dumna. 
Także... to by było na tyle. Mimo wszystko życzę miłego komentowania i cieszenia się ostatnimi tygodniami wolności.
Pozdrawiam!
P.S Przepraszam za skanie czcionek. Nic nie mogę z tym fantem niestety zrobić. A może Wy wiecie jak temu zapobiec? Byłabym wdzięczna.





98 komentarzy:

  1. "Z rozmyśleń wyrywa mnie głośny dźwięk, który chwilowo uszkadza mi słuch, przez co czuję się tak, jakby ktoś wiercił mi dziurę wiertarką w uchu." - rozmyślań
    A więc jednak Ginny jest z Harrym? Uff... ulga, bo kurcze zaburzyłoby to moje wyobrażenie o pannie Weasley. Znaczy nie wiem co jej tam szykujesz, ale mam nadzieję, że bardzo się nastawiać na szok nie muszę ;d
    Pisałaś, że Draco nic do Ginny nie czuje, więc co w takim razie się dzieje? Dlaczego darował jej życie? Nie rozumiem go...
    Podoba mi się to, że Harry jednak nie uległ swemu sercu, tylko długo zajęło mu uwierzenie, że to jednak Jego Ginny. W sumie nie powinna być zła, biorąc pod uwagę czasy, w jakich żyją... Ale z drugiej strony, wiem, że to ją musiało zaboleć. Tylko że takie jest właśnie życie dziewczyny Bohatera :)
    Rozdzial mi się podobał i to bardzo :) I podziwiam CIę za to, że piszesz nie dość, że w pierwszej osobie, to w czasie teraźniejszym. Ja bym nie potrafiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, faktycznie, dzięki za wytknięcie błędu.
      Ginny jest z Harry'm, nie wiedziałam, że myślisz inaczej.
      Dracona nikt prócz mnie nie ma rozumieć, ponieważ ma swoje ukryte powody. A on Ginny się nie podoba, tylko jest w ciągłym szoku, że ją uratował ( tak jak i Wy ;p)
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Na początek powiem, że bardzo się cieszę, że ukazał się nowy rozdział. ^^
    Co prawda nie działo się tam tak wiele jak w poprzednim, chociaż to może dlatego, że nie było w nim Draco & Ginny, tylko Harry & Ginny. Podoba mi się, że są razem, chociaż mimo wszystko Harry zdaje się być trochę nie Potterowy. Taki za bardzo romantyczny, ale mogę Ci to wybaczyć, bo to było strasznie słodkie. *.* I ogólnie chcę Malfoya, bo myśl, że uratował Ginny ot tak, bez powodu, nie daje mi spokoju. Chcę szybko wiedzieć, co się za tym kryje.
    Krótko mówiąc - świetnie. Z niecierpliwością czekam na następny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Tak, Harry trochę taki romantyczny oszołom xD, ale musiałam ukazać jego miłość do Ginny. Aczkolwiek również wolę Draco & Ginny.
      No cóż, dowiesz się już wkrótce ^^
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Rozdział bardzo obfitował w opisy uczuć ^^. Widze, że masz podobny problem co i ja - piszesz zdecydowanie opisów niż dialogów, ale ja to lubię, serio ^^.
    Zawsze bardzo lubię czytać opisy, a bardzo fajnie opisujesz przeżycia wewnętrzne Ginny. Choć nieco mnie dziwi, skąd ona wzięła się w tym miejscu i co tam robił harry. I zachowywał się niezbyt jak Harry, zbyt podejrzliwy jakiś ;P. Nie dziwię się, że Ginny się wkurzyła. I wciąż myśli o Malfoyu, niby go nie lubi, a jednak jest mu wdzięczna.
    Ciekawa jestem, co dalej ^^. Będziesz też opisywać życie Ginny w Hogwarcie? Mam nadzieję, że tak ;))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mam ten problem, ale uważam, że lepiej mniej dialogów, niż gołe myślniki ^^
      Ona wzięła się w tym miejscu dlatego, że szła poszukać kogoś z najbliższych, a Harry przyleciał z Hagridem do Nory, zupełnie tak jak w siódmym tomie. Nie rozumiem, czego Ty nie rozumiesz.
      Harry jest trochę niekanoniczny, ale będzie to miało skutki w przyszłości...
      Od bodajże notki czwartej bądź piątej, wszystkie wydarzenia będą miały miejsce w Hogwarcie podczas ,, zaborów " Voldemorta.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Po prostu o tej porze już ledwo kontaktuję, wybacz ;P.
      Ciekawa jestem, jaki będzie ten twój Harry, bo z taką wersją tej postaci jeszcze się nie spotkałam ;).
      Ja z dialogami zawsze się dużo namęczę, bo wychodzą drewniane i nienaturalne. Jakoś wolę opisy i widzę, że ty chyba też ^^.
      Ach, uwielbiam czytać o Hogwarcie z czasów Voldzia. W sensie, że z 1997 roku, kiedy Voldek rządzi. Siódma część HP jest moją ulubioną ^^.

      Usuń
    3. Nic nie szkodzi, każdemu się zdarza ^^
      No cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz.
      Nie wiem, czy moje są drewniane i nienaturalne, pewnie tak, bo rzeczywiście wolę opisy.
      Dziękuję, ja również lubię tą część.

      Usuń
    4. Wcale nie są takie złe ;). Zresztą póki co nie masz ich wiele, ale wyrobisz się ^^. Ja na początku mojego pisania kiedyś w ocenie bloga wyczytałam, że piszę drewniane dialogi i doszłam do wniosku, że coś w tym jest, dlatego teraz nad nimi pracuję, żeby były lepsze ^^. No, ale ja dopiero pół roku piszę, a ty pewnie dłużej?
      Tak to jest, kiedy się czyta opowiadania o dwudziestej drugiej ;). Jestem rannym ptaszkiem i wieczorem to już nie myślę jak należy, dlatego komentarz taki nieskładny.

      Usuń
    5. Ja piszę odkąd pamiętam, ale na blogi zaczęłam przenosić moje ,, dzieła " dopiero od jakiegoś roku.
      Jak już mówiłam, nic nie szkodzi. Ja mam na odwrót: zasypiam o 1, a budzę się o 10 ^^

      Usuń
  4. Zainteresował mnie Twój blog, a już tym bardziej rozdziały. Rzadko kiedy można znaleźć tak dopracowane szczegóły. Po prostu uwielbiam Twoje opisy - głębokie i pełne emocji. Profesjonalne. W przypadku prologu naprawdę się ucieszyłam, że Draco dożyje 63 lat i założy rodzinę właśnie z Ginny. Naprawdę bardzo bym chciała obserwować jak razem się starzeją. Co do aktualnej notki to Hagrid z lekka mnie przeraża, a Harry wręcz jak nie Harry! :D Naprawdę był bardzo nieufny w stosunku do Ginny. Frustracja też nieźle dała jej się we znaki. Pozdrawiam.
    {www.selfish-blood.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tą opinię. Cieszę się, że podoba Ci się moja twórczość.
      Tak, Hagrid po prostu był przerażony i pytał się jedynie czy nie widziała śmierciożerców.
      Harry to mój oszołomek, ale będzie to miało skutki w późniejszym czasie.
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  5. II rozdział, a już tyle emocji i tajemnic. Po komentarzach widzę, że inni tak jak ja odczuli tą "inność" Harry'ego. Napisałaś, że będzie to miało wpływ na dalsze losy, więc jestem naprawdę ciekawa o co w tym wszystkim chodzi. Według mnie jago zachowanie było całkiem logiczne. Przez ten moment niepewności ukazałaś w jak poważnej sytuacji się znajdują i jakim głębokim uczuciem Ginny darzy swojego ukochanego. Bardzo mi się podoba, czekam na rozwój wypadków :)
    Pozdrowienia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem niezwykle ucieszona, że spodobało Ci się, choć ja wmawiam sobie, że nie powinno ^^
      Dziękuję za zrozumienie i pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Wow, piękny rozdział! Bardzo spodobało mi się to, jak opisałaś uczucia Ginny. To że jest dłużniczką jasnowłosego kretyna spodobało mi się jeszcze bardziej ^^ Niedowierzanie Harry'ego mnie zirytowało niemal tak samo jak główną bohaterkę. Jaki facet nie poznaje swojej przyjaciółki/dziewczyny? Znaczy - wiem, że na wojnie trzeba być ostrożnym, ale jednak coś tu mi nie pasuje. Ta sytuacja stawia Malfoy'a w znacznie lepszym świetle niż Pottera. Ciekawa jestem, jak dalej to wszystko się potoczy :D
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, myślę, że roztoczę mgłę tajemnicy mówiąc Ci, że zobaczysz za niedługo ^^
      Tak, ta akurat sytuacja stawia go w lepszym świetle, ale nie martw się, on sobie jeszcze parę razy to światło zgasi i zepsuje przewody elektryczne xD
      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Bardzo podobał mi się ten rozdział. Opisy uczuć i emocji Ginny - pierwsza klasa, wręcz mnie zachwyciły. Bardzo prawdziwe, realne. I te wszystkie tajemnice, już na początku. Zaintrygowałaś mnie.
    Tylko Harry w tym rozdziale był taki... jak nie Harry :D Myślę, że wiesz, co mam na myśli: podejrzliwy, uparty, trochę nawet irytujący.
    Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam!
    [echo-naszych-slow][byc-huncwotem]

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest wspaniały. Podoba mi się, jak opisujesz rozterki wewnętrzne bohaterów. Wydaje mi się, iż Malfoy jest w opowiadaniu "tym lepszym". Cudownie, że darował życie Ginny. Zdziwiło mnie to, że Potter nieufnie podchodził do ukochanej. Jeżeli mozesz, informuj mnie o nowych rozdziałach. Zapraszam Cię do przeczytania mojego opowiadania www.roseandscorpius.blog.onet.pl Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny ! Uczucia Ginny po prostu opisujesz wręcz cudownie ! Troszkę dziwnie że Harry jej nie poznał i trochę zachowywał się tak jak nie Potter....No cóż co tu jeszcze mówić czekam na następne opowiadanko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zachwycona! Uwielbiam twoje opisy. W przeciwieństwie do tego kogoś wyżej ja doskonale odczułam wszystkie uczucia i emocje zawarte w tym rozdziale. Faktycznie jest więcej dialogów z czego ja również jestem zadowolona! W sumie przestraszyłaś mnie trochę kiedy Harry mierzył różdżką w stronę Ginny. Już myślałam że jej coś zrobi albo, że to nie jest ten prawdziwy Harry. W sumie zachowywał się jak nie ten Harry ale również mi się podobał. Hagrid też jakiś inny ale pewnie przyczyna jest taka jak napisałaś, że w grę wchodzi ludzkie życie.

    Pozdrawiam i życzę weny :*
    /mors-ultima-linea-rerum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i cieszę się, że póki co otrzymałam negatywną opinię jedynie od jednej osoby.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Dziękuję za powiadomienie o nowym rozdziale ;)
    Cudownie opisujesz uczucia! Ogółem cudownie piszesz!
    Nie zmarnuj swojego talentu! Ładnie proszę :]

    Pozdrawiam!
    [ http://secretlifevictorie.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobiazg :)
      Postaram się nie zmarnować, dziękuję za opinię.

      Usuń
  12. No, no, ciekawy rozdział. Mimo tego, co mówiłaś, udało Ci się sklecić ładne opisy i porównania.
    Widzę, że ta cała wojna odbiła się już na umyśle Harry'ego. To był ciekawy pomysł, ta chwila nieufności i niepewności, chwila, która mogła zasiać coś złego w związku Ginny i Pottera...Podobało mi się, jak ukazałaś ich uczucie, pocałunek, czułość - aż szkoda, że to stracą(mam nadzieję, że na rzecz jeszcze czegoś wspanialszego).
    Hagrid taki podejrzliwy? No, jego też wojna nieco ,,wyostrzyła''.
    Choć uważam, że w Ginny pojawiła się iskra histeryczki. Czasy są trudne, Harry w sumie miał prawo do podejrzeń, a ona już przekreśla ten związek, już panikuje, że wszystko stracone(myślę, że książkowa Ginny miałaby w sobie więcej wiary, no ale to Twoja wersja)...Winę mogę zrzucić ewentualnie na Malfoy'a, który wybił ją z równowagi.
    Jestem pełna ciekawości, co będzie w następnym rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że podoba Ci się ten rozdział.
      Ginny jest trochę inna niż ta książkowa. Chciałam dać jej nieco inny charakter, a potem stopniowo zmieniać jej zachowania.
      Ale Ty chyba wiesz czemu, bo w końcu zdradziłam Ci trochę tajemnic tego bloga.
      Pozdrawiam :**

      Usuń
  13. Łooo... o mało jej nie zabił. Tak niewiele brakowało... a wszystko przez głupie podejrzenia. W sumie... w sumie to sama się naraziła. Skoro nie powinno jej tam być, to nie dziwię się, że Harry był nieufny. Na początku myślałam, że coś z nim nie tak, że w jakiś sposób się zmienił, przeszedł na stronę wroga albo coś w tym stylu :D Na szczęście nie :D Ale dobrze, że pojawił się Hagrid i zapobiegł tragedii. Nie powiedziała o Malfoyu... Dlatego, że darował jej życie? A co jeśli przez to, że go nie złapią, ktoś zginie? Wtedy to będzie wina Ginny xd Ciekawa jestem, kiedy znów go spotka. W jakich okolicznościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry, Harry... On jest inny niż w książce, to wiem na pewno.
      Nie powiedziała o Malfoy'u z wielu powodów, a dwa miałaś wyjaśnione w tekście :)
      Hm... kiedy go spotka nie powiem, ale wiedz, że już w następnym się pojawi ^^
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  14. Piękny szablon. Aż zazdroszczę Elfabie talentu, gdy widzę jej cuda takie jak to;)

    Zdziwiło mnie zachowanie Harry'ego. Tutaj jest bardziej... męski albo arogancki(?) co do tego to nie mogę się na razie zdecydować. Nie wiem, które określenie będzie lepiej pasować xDD.

    W każdym razie Harry nieco przesadził ze swoim zachowaniem, ale logicznie rzecz biorąc, to chyba nie można mu się dziwić. Jak by na to nie spojrzeć, to Ginny chyba mimo wszystko nieco zlekceważyła zasady bezpieczeństwa i mogła na tym ucierpieć ( niewątpliwie tak by było, gdyby spotkała kogoś... mniej empatycznego od Dracona Malfoya).

    Ginny wydaje się być chodzącą sprzecznością, co bardzo mnie ciekawi. Wydaje się jednocześnie dorosła i krótkowzroczna, co sprawia, że jest tak intrygującą postacią.

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, faktycznie szablony Elfaby są bardzo widowiskowe i piękne.
      Harry i Ginny mają inne charaktery. Dlaczego dowiesz się, czytając następne rozdziały :)
      No nie wiem, czy by ucierpiała, ale nie mogę nic zdradzić, ponieważ chcę, by była to niespodzianka ^^
      Pozdrawiam.

      Usuń
  15. Okej, no...
    Draco daj :D
    Rozdział był fajny, ale standardowo gnębi mnie ten czas teraźniejszy, bo przez to czuję się tak, jakby Ginny wcale emocji nie posiadała. Odkryłam powód, dla którego te opisy mnie pognębiły. Otóż sporo porównań masz :D To, czego wcześniej nie powiedziałam, a mianowicie - tworzysz bardzo ładne opisy, bardzo, bardzo, tylko przez ilość tychże porównań zaczynają mnie nieco nudzić.
    Draco daj, ostatnio nie mogę przestać do niego wzdychać w tych wszystkich opowiadaniach *.*
    Z lekka zdziwiła mnie reakcja Ginny na to, że Harry nie był pewien, czy to ona jest. Jakby nie było, znalazła się tam, gdzie być jej nie powinno w czasie, gdy teoretycznie miała przebywać w Norze. Dodatkowo trwa wojna, a wiele czarodziei używa eliksiru wielosokowego. To trochę naiwne mi się wydało.
    I znowu się powtórzę, daj Draco <3 :D

    Trolololo, misja wypełniona, mam nadzieję, że wyszło lepiej XD Wiem, że nadmiar emotikon znowu się ukazał, alealealeale to mój kretyński entuzjazm znowu się ujawnia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że nie wszystkim musi podobać się czas teraźniejszy, niestety ten jest dla mnie znacznie prostszy i lepiej mi się pisze. Mam za dużo porównań? O, to coś nowego :)
      Ginny jest inna, ponieważ... mam taki powód, uwierz mi. Tak, czasem by ratować bliskich postępujemy naiwnie i lekkomyślnie, z tym się zgadzam.
      Pozdrawiam i dziękuję za opinię.

      Usuń
  16. Powiadomienie - obserwuję sobie - dostałam, jak najbardziej, tyle że nie miałam czasu wcześniej skomentować.
    Akcja posuwa się naprzód bardzo powoli, co w sumie mi nie przeszkadza.
    Zupełnie zbiło mnie z tropu zachowanie Harry'ego. Zarówno to, jak celował w nią różdżką, jak i kiedy pozwolił sobie na moment zapomnienia. Widzę zalążki walczącej panny Weasley, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
    Trochę zbyt poetyckie, w złym znaczeniu tego słowa, są niektóre porównania - nie pasują, ale to najwyraźniej tylko moja opinia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że je dostałaś. Przepraszam, ale musiałam się upewnić ;)
      Hm... widać rzeczywiście przesadzam. Dobrze, poprawię się i nie będę robić zawiłych porównań.
      Pozdrawiam również.

      Usuń
    2. Rozumiem doskonale i nie ma za co przepraszać :)
      To jest nie kwestia ich obecności, tylko tego, że niektóre niezbyt pasują tematycznie do tego, z czym porównujesz i to wprowadza dysonans. :>

      Usuń
  17. Świetnie. Reakcja Harry'ego mnie zdziwiła, nie poznał Ginnny, dziwne, ale wyszło dobrze, więc git : > Chcę Dracoo : 3 Jak Hagrid mógł przerwać tal piękną chwilę?! Czekam na następny : 3
    PS. na http://nie-igraj-z-ogniem.blogspot.com/ jest rozdział 3 : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię.
      Czasami trzeba przerwać chwilę, zwłaszcza, gdy stoi się w środku lasu, gdzie dookoła czają się Śmierciożercy ;)

      Usuń
  18. masz fajny styl : bardzo lekki ale jednocześnie przekazuje to co ma sobą przekazać. jestem pod miłym wrażeniem, czekam na dalszy rozwój akcji <3
    a i bardzo bym się cieszyła, gdybyś wyraziła swoją opinię o moim opowiadaniu, jeżeli oczywiście taka tematyka Cię zainteresuje. :D http://story-about-my-arena.blogspot.com/
    ~Johanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.
      Lubię Igrzyska, więc z pewnością mnie interesuje :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  19. Aleś się rozpisała! I wiesz co Ci powiem? To opowiadanie jest jakieś inne niż poprzednie. Chyba najbardziej zdziwił mnie Harry. Nie spodziewałam się, że jej nie poznał. Fajnie, że nie gnasz z akcją nie wiadomo jak szybko. Za to masz dużego plusa.

    PS. u mnie rozdział drugi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że inne pozytywnie :)
      Dziękuję za opinię.

      Usuń
    2. Sweet, gratulację dostania się na staż! :*
      Kiedy dodajesz nowy rozdział na drugim opowiadaniu?
      PS. U mnie nowy rozdział (nie wiem, czy informowałam)
      Dev

      Usuń
    3. Dziękuję :)
      Na drugim, hm... chyba tak w środku tygodnia, około środy gdzieś tak.
      Dobrze, przeczytam, ale na razie mam tyle pracy, że na nic nie mam czasu. Eh, tak bywa :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Rozdział ogółem bardzo ciekawy. Przemyślenia i emocje Ginny to jest po prostu najwspanialsza magia.
    Nęka mnie zachowanie Dracona. Po co ją ratował?
    Najbardziej w rozdziale podobało mi się zachowanie Harry'ego.
    No dobra, może nie, że się podobało ale zaintrygowało. Ukazałaś go z takiej innej strony.
    I teraz znowu będę musiała czekać na nowy rozdział, mam nadzieję,że ten dodasz szybciej :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię.
      Nowy rozdział myślę, że ukaże się w terminie :)

      Usuń
  21. Na początku muszę zaznaczyć, że bardzo podoba mi się ten szablon. Kolorystyka, nagłówek - no cudo jednym słowem.
    Co do rozdziału, to bardzo mi się podobał. Może zbyt dużo się nie dzieje, ale i tak jest ciekawy. Przemyślenia Ginny to istny majstersztyk. Trochę zdziwiło mi się zachowanie Harry'ego - ta jego nieufność była odrobinę dziwna, ale chyba do zrozumienia biorąc pod uwagę czasu, w których żyją.
    No i oczywiście Dracon. On dalej pozostaje dla mnie niewyjaśnioną tajemnicą. Dlaczego postanowił darować jej życie? Co nim kierowało? Wciąż się nad tym zastanawiam.
    No to czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wnikliiwą odpowiedź. Tak, Draconem kierowało coś, w każdym razie na pewno nie uczucia :)
      Pozdrawiam także.

      Usuń
  22. mogę być szczera? czas teraźniejszy lekko mnie irytuje. wiem, wiem, muszę się po prostu przyzwyczaić, ale to cholernie trudne. więc wybacz jeśli jeszcze kilka komentarzy tak będę zaczynać :P
    ale znowu gadam od rzeczy. Rozdział mi sie podobał. akcja idzie pomału, ale kto jak kto, ale ja nie powinnam się czepiać bo u mnie wcale nie jest lepiej :P
    nie lubię Harry'ego... grrr. to znaczy lubię jako bohatera ale nie lubię jako chłopaka Ginny.
    pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, rozumiem. Jak widać nie tylko Ciebie, choć ja go kocham, zważywszy choćby na Igrzyska Śmierci.
      Dziękuję bardzo za opinię.
      Ja również gorąco pozdrawiam.

      Usuń
    2. Igrzysk śmierci nie czytałam, ale moje ukochane książki trylogia Magicznego Kręgu była w czasie teraźniejszym. może jak przeczytam ją jeszcze raz to się przekonam? :D

      Usuń
    3. Miejmy taką nadzieję :)

      Usuń
    4. teraz zauważyłam. Czy to "S" to nie jest przypadkiem moja flaviconka? :D

      Usuń
    5. A, no rzeczywiście :) Zaraz napiszę, zapomniałam :)

      Usuń
    6. nie, nie o to mi chodziło. nie musisz pisać jak pobierasz flavicony. ta zasada obejmuje tylko szablony ^^

      Usuń
    7. Ups... za późno :D No więc: tak, to jest Twoja favicona :)

      Usuń
  23. Harry był w tym rozdziale taki... inny? Nie wiem jak to określić. Lepszy? Coś koło tego.
    Uwielbiam Twoje opisy przeżyć wewnętrznych. Te różnorakie porównania są tak malownicze i pobudzają moją wyobraźnię lepiej niż niejedna książka.
    Hagrid też był taki całkiem inny. Wszyscy w twoim opowiadaniu są "inni".
    W rozdziale w sumie nie działo się zbyt wiele, ale nikt nie powiedziałby, że jest nudny. Nie ma nic złego w wolnym prowadzeniu akcji. Nie skaczesz między wydarzeniami, co jest przecież bardzo dobre.
    A Malfoy? On zdecydowanie miał jakiś cel w tym, że darował życie Ginny. Bez powodu by tego nie zrobił.
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepszy? Heh, tego jeszcze chyba nie słyszałam :)
      Dziękuję bardzo i cieszę się, że tak Ci się spodobały.
      Tak, Malfoy miał w tym jakiś cel, przecież on zawsze ma, prawda :)?
      Dziękuję i również pozdrawiam!

      Usuń
  24. Super rozdział :D
    No, no trochę czułości xD :D Fajno.
    Szkoda, że Harry i Ginny jednak się rozstaną, no ale Twoje opowiadanie i tak jest świetne :D
    Ciekawe dlaczego Malfoy darował życie Ginny. Ale w sumie nie, ja już wiem. Teraz tylko poczekam i zobaczę czy mam rację :D
    Czekam na następny :D
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię.
      Ty już wiesz :o? Oj, ciekawe co mnie zdradziło. Również z chęcią dowiem się, czy masz rację :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  25. Super jest ta notka! To spotkanie Harry'ego z Ginny... normalnie fantastyczne, choć on wkurzył mnie swoją niewiarą. A ona taka trochę inna niz w orginale. Ale to fajnie!
    Powodzenia w pisaniu. Musisz to nadal robić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię.
      Tak, będę to nadal robić, o to się nie martw :)

      Usuń
  26. Rozdział bardzo mi się podoba ;) Zachowanie Harry'ego nieźle mnie wkurzyło. Na szczęście uwierzył Ginny i chwała mu za to ;) Draco na pewno ma jakiś powód, dla którego darował życie Twojej bohaterce. Twoje opisy są po prostu cudne! Dzięki nim, moja wyobraźnia zaczyna działać^^ Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;] Pozdrawiam i życzę dalszej weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Tak, Draco ma jakiś powód, o to się nie martw ^^
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  27. Nie ma sprawy :D
    A notki już po ocenie będziesz komentować? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze takie pytanie. Kiedy mniej więcej mam się spodziewać oceny? :D

      Usuń
    2. Odpowiedź na Twoim blogu.

      Usuń
  28. Kolejny świetny rozdział. Harry ładnie powiedział, że Ginny jest jego płucami. A ona go okłamała, nie mówiąc mu o Draco. No cóż/ W końcu kobieta. Ich nigdy się niezrozumienie ;p. To ja czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  29. No nieźle, nieźle. Zastanawiam się cały czas nad ukrytymi intencjami Malfoya. Zastanawiam się również, jak Harry mógł nie uwierzyć, że Ginny, to Ginny. Chyba powinien był poznać swą miłość? Własnie... ich miłość wydaje mi się strasznie nie szczera. Jak gdyby obydwoje na siłę próbowali się uszczęśliwić. Choć to, że dał jej wtedy choć na chwilę trochę zapomnienia i bezpieczeństwa, wydaje się przeczyć mojemu wymysłowi, ale co za różnica. Wciąż uważam, że Ginny potajemnie kocha się w Draco :D Nawet jeżeli jest tylko Kretynem. Dziwne, że trzyma to spotkanie w sekrecie. Choć w sumie się nie dziwię.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię.
      Miłość Harry'ego i Ginny jest prawdziwa, choć miewają problemy, jak to zwykle w związkach się zdarza.
      Ginny uważa Dracona za kretyna i nie jest w nim zakochana.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  30. Cóż, może powinnam zacząć od przeprosin, że dopiero teraz czytam notkę, choć minęło tyle czasu od jej premiery. Niestety, wakacje się kończą, a mnie jakoś nie ciągnie do komputera, przez co mam potworne braki. Znowu :)
    Teraz co do rozdziału. Lubię czytać opisy przeżyć wewnętrznych rozbitych uczuciowo osób, choć wiem, że to dopiero przedsmak tego wszystkiego.
    Z początku przeraziłam się tym atakiem Harry‘ego na Ginny, szczerze mówiąc. No, ale w końcu trochę oprzytomniał :)
    Widać że darzy Ginny wielkim uczuciem ona jego również, także jestem ciekawa jakie to okoliczności wymyslisz, by ta miłośc wygasła (przynajmniej ze strony dziewczyny) i przerodziła się w nowe, inne uczucie.
    Aha, mnie też, podobnie jak Ginny denerwuje to, że Potter zawsze musi się o kogoś martwić, chociaż ogólnie bardzo lubię jego postać .
    Pozdrawiam serdecznie :)

    [siostra-harryego-pottera.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, też wolę pochodzić czy pojeździć na rowerze, niż siedzieć przy laptopie.
      Dziękuję bardzo za opinię i nie musisz mnie przepraszać :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  31. Witam^^
    Wpadłam na twojego bloga kierując się zakładkami "Polecam" lub też "Linki" i muszę wręcz wyznać, że adres mnie urzekł.
    Piszesz bardzo zgrabne opisy, które znowu muszę się przyznać kocham czytać, dlatego tak bardzo się cieszę, gdy wiedzę, że ktoś pisze ich dużo, a w dodatku tak perfekcyjnie.
    Sama fabuła opowiadania przypadła mi do gustu, bo już za dużo się naoglądałam Dramione, więc teraz czas na Ginny&Draco.
    Widzę czas teraźniejszy, jest bardzo trudny, ale bardzo lubię czytać książki właśnie tak pisane. Ale jak widzę ty bardzo dobrze sobie radzisz.
    Bardzo podoba mi się te zdanie, pozwól, że zacytuję:
    "Ginny, jesteś moimi płucami. Po co mi cały tlen tej Ziemi, skoro ich bym nie posiadał?" To takie urocze.
    Zawsze denerowwało mnie to, ze Haryy zawsze martwi się o wszytskich naokoło, a nie o samą Ginny. Ale widać, że ją kocha.
    Mimo, że to dopiero drugi rozdział, to jestem zachwycona, moja ciekawość zżera mnie od środka na wieść o tym, że jednak Ginny i Harry się rozejdą, a rudowłosa znajdzie sobie innego partera.
    Czy nie będziesz się na mnie gniewać, gdy powiem, że od dziś zostaję twoją czytelniczką? Mam nadzieję, że nie.
    Wyrażam głęboką nadzieję, iz treść mojego komentarza Cię nie uraziła.
    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Nie, oczywiście, że się nie gniewam. Żartujesz sobie? Jest mi bardzo miło.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  32. Przeczytałam calutki rozdział i jestem pod wrażeniem twoich opisów. Piszesz pięknym językiem, pokazujesz nam uczucia, możemy je przeżywać razem z bohaterami. Silnie oddziałujesz na nasza wyobraźnię.
    Co do fabuły, to gratuluje Ginie odwagi i szkoda że Harry od razu jej nie poznał. Ale tak bywa. Tak jak Gina lubię księżyc ^^ I podoba mi się zwrot "Jego Kretńska Mość" XD
    Ps. Widze, ze komentarz u góry również zostawiła osoba pod pseudonimem Eileen. Hah. Wspomnę tylko, ze nie jesteśmy tą samą osobą.
    Pozdrawiam!
    magic--tears.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Co do P.S, nie ma sprawy, już niekiedy widywałam podobne sytuacje :)
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  33. ohoohoh
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Zatrzymał mnie szablon, bo poznałam, kto go stworzył ^^

    Dodaję do mojej przeglądarki, aby w wolnej chwili przeczytać, co tu sobie piszesz :)
    Pozdrawiam i odezwę się wkrótce! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że moja twórczość Cię w jakimś stopniu zainteresuje ;)

      Usuń
  35. Zawsze ciekawiło mnie jak dokładnie wyglądało życie podczas gdy Severus Snape był dyrektorem . Piszesz bardzo fajnie , będę wpadać częściej . Do następnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo podobał mi się ten rozdział. Ja osobiście bardzo lubię czas teraźniejszy, szczególnie jeśli chodzi o opisy wewnętrzne, których tutaj było dla przykładu od groma, dlatego tak strasznie rozdział mi się podobał. Ginny jest rozdarta wewnętrznie, co Ty bardzo dobrze pokazujesz. W ogóle, według mnie, Ruda jest świetnie wykreowana.Oczywiście, to samo mogę powiedzieć o Harrym, którego jednak trochę zmodyfikowałaś. I powiem Ci, że ta zmiana wyszła chyba na lepsze - ta jego nieufność i ostrożność na każdym kroku.
    W sumie uważam tylko, że fabuła mogłaby sie posuwać trochę szybciej (tak, już tęsknię za Malfoyem, choć nie było go tylko przez jedną notkę na razie xD)
    A kiedy nowy rozdział? Miał być w ostatni tydzień wakacji, a tu już szkoła zapukała do drzwi? ^ ^
    Całusy,
    Leszczyna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak długi i miły komentarz, w który wplecione zostało tyle serdecznych słów.
      Co do notki to uaktualniłam ,,TABLICĘ", więc tam jest wszystko napisane.
      Pozdrawiam i również całuję ;*

      Usuń
  37. Zamówienie gotowe. Zapraszam na wyimaginowana-grafika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Błagam, Sweetness dodaj jak najszybciej kolejny rozdział :D Już się po prostu, doczekać nie mogę :D A jak mi powiesz, że już kończysz opowiadanie to jak nic się do Ciebie przejdę xD
    Błagam i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Witaj.
    Nie, opowiadania nie kończę, broń Boże! Ale po prostu muszę się przyzwyczaić do nowej szkoły itd, dlatego tak to długo trwa. Powinnam dodać coś niebawem, ale nic nie obiecuję, zwłaszcza nie mogę podać daty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  40. Więc tak nie chcę ci jakoś bardzo urazić ale według mnie blog jest kiepski.Prawdę mówiąc właściwie nic się nie dzieje nawet jeżeli już jest jakaś akcja i ją opisujesz...to robisz to zbyt dokładnie przez co wszystko się strasznie ciągnie i przynajmniej ja gdy to czytałem modliłem się żeby to opisy się w końcu skończyły.Masz strasznie mało dialogów przez co na serio to opowiadanie strasznie się ciągnie...no cóż to tyle co chciałem powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  41. Odwaga anonima powyżej mnie rozbroiła :P
    Co do opowiadanie, mnie tam bardzo się podoba, szczególnie przypadł mi do gustu sposób, w jaki opisujesz emocje :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Informujemy, że Twoje opowiadanie zostało zanalizowane na http://przyczajona-logika.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest analiza, to zwykłe naśmiewanie się z innych. Nie życzę sobie żadnych analiz bez zapytania mnie o pozwolenie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Analizatorzy nie potrzebują Twojej zgody na analizowanie tekstu. Wrzucając opowiadanie automatycznie zgadzasz się na kopiowanie treści w nim zawartych.

      Usuń
    3. Niestety nie zgodzę się z Tobą, mój odważny Anonimowy użytkowniku, ponieważ mam rozumieć, że umieszczając tekst zgadzam się rownież na jego kopiowanie przez innych bloggerów ( to przykład)? No chyba nie.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.